Odleciały. Wyrosły moje koski i opuściły gniazdo. Boję się o nie, bo tyle kotów krąży wokół ogródka bez dzwoneczka na szyi - już kilka ptaków zostało u mnie uduszone z zimną krwią. Koski - trzymajcie się kochane i wysokich lotów.…
Author: soul
Czas na owoce, warzywa i zioła! Szklarenka już stoi. Tak wiało, że nie mogliśmy jej postawić w jeden dzień (trzeba było dosłownie przeczekać całą sobotę), ale dzięki determinacji mojego cudownego męża, jest! W końcu jest! Już nie mogę się doczekać…
Jabłuszka do tej pory zawsze były malutkie i niezwykle kwaśne, ale zastanawiam się, czy nie mogłabym ich zalać syropem, bo są miniaturowe i naprawdę fikuśne. Zobaczymy, czy drzewko w tym roku obrodzi i czy będzie miało owoce. Pszczoły były, więc…
Patrzę i wymiękam z każdym dniem, jaki staje się mądry, czuły, wyrozumiały i kochany. Zaskakują mnie jego skoki po frisbee - coraz wyżej i wyżej i z różnymi opcjami :-). Łapy w bok, nogi w rozkroku, kopnięcie raz, przekręt dwa!…
Kapustka czerwona z rzepą, marchewka z imbirem oraz biała kapustka z kminkiem i ziołami to tylko początek naszych tegorocznych kiszonek, które wręcz obsesyjnie uwielbiam. Nie tylko są bardzo zdrowe, ale i jakie pyszne! Nie ma nic zdrowszego niż delektowanie się…
Patrz na tę zachwyconą mordkę! Dostał wielkiego misia na urodziny i nie posiada się z radości. Targa, szarpie, liże, śpi na nim. Niebo i raj. Sto lat, Kochany mój!!! One and THE ONE. 23rd of March we celebrated Django's first…
Zawsze mniej więcej po moich urodzinach, żaby składają skrzek i tym razem nie zawiodły - siedemnastego marca w stawiku pojawił się efekt żabich zalotów, który od razu musiałam przykryć siatką, aby przetrwał. Historia kijanek 2019 już wkrótce :-) [caption id="attachment_563"…
Dzisiaj znalazłam pierwsze zdjęcia Djangusia. Moja słodka mordka miała tutaj 9 tygodni. So today I dug out the first pictures of Django sent to us by Sion, the lady who was selling him. My heart melted.
Chciałam go mieć przy sobie. Przed uśpieniem zwierzątka, lekarze pytają tutaj o to, co życzymy sobie, by się z nim stało - kremacja, zabranie ciała zwierzaka z powrotem do domu itp. My oddaliśmy Bigosa do kremacji. Pojechaliśmy dzisiaj z Django…
5 dni. Tyle wytrzymałam oko w oko z pustką i postanowiłam przywieźć do domu nowego członka rodziny. O wiele za wcześnie, wiem. Dalej niesamowicie tęsknimy za Bigosem, ale jeśli o mnie chodzi, wejdę w jakiś totalnie głęboki depresyjny dół, jeśli…
Ja w nie wierzę, naprawdę wierzę. W ostatnim poście pisałam o wczorajszym spacerze na który wybraliśmy się całą rodziną, prawda? Tato zrobił "tysiące" zdjęć (jak to tato), a na jednym ujął kwitnącego kasztanowca. Kiedy przeglądał zdjęcia w aparacie, po powrocie…
Dziś całą rodziną przez 5 godzin szliśmy na szczyt Moel Famau. Bigos wspiął się tam tylko raz. Ze szczytu widać właściwie wszystkie miejsca, w których mieszkaliśmy razem. Powiesiliśmy wstążkę, po drodze znaleźliśmy samotny krzak bawełny, którego kwiaty przypomniały nam wszystkim…
To nie była decydująca noc, to były decydujące godziny. O 23.00 podjęliśmy decyzję o uśpieniu. Byliśmy z nim do ostatniego momentu. Nie mam łez. Zaczyna się nowa era w moim życiu na obczyźnie. Bigos był ze mną właściwie od pierwszych…
Spędziliśmy razem cudowny miesiąc - Bigos chyba nigdy nie był tak szczęśliwy i zdrowy. Sypiał całą noc, bawił się, czuwał w ogrodzie i po prostu cieszył się życiem. Niezapomniane (prawie) cztery tygodnie...Do wczoraj. Sytuacja powtarza się na nowo - pełny…
Obiecałam - dotrzymuję słowa. Metodą prób i błędów wynalazłam rewelacyjny sposób na przywrócenie naturalnej flory bakteryjnej po kuracji antybiotykowej waszych czworonogów, ale i wzmacniającą dawkę samych dobroci zaklętych w jednej małej kefirowej kostce. Bigos niestety odwrócił się do tyłu ogonem…