Mały zaliczył traumę, bo sakramencko padało i zraził się do wody. Przemókł, zmarznął i piszczał. Django z kolei przeżywał najwspanialsze chwile – nie ma to jak pływanie i brodzenie w rwącej rzece, przy ulewnym deszczu, huh? Piliśmy wiśniówkę, spadały meteoryty, a my cieszyliśmy się każdą chwilą..
.




Prev post
Znajdź szczegóły...
Next post
Good morning!
django
Related Posts
- 7 months ago
- 7 months ago
- 7 months ago
- 8 months ago
- 8 months ago
- 9 months ago
- 9 months ago
- 9 months ago
- 9 months ago
- 9 months ago
