Dzięcioł Drzewołupa.


ogródek, po polsku

Dziś odwiedził nas dzięcioł! Skakał sobie obok stawiku, chciał się wykąpać, wskoczył na płot i szukał korników. Potem przeniósł się na wiśnię i tam już, skacząc kroczek po kroczku stukał sobie, jak to poczciwy Drzewołupa po pniu i gałązkach. Przepiękny, ubrany w czarno – białe piórka i cudny wprost czerwony berecik spędził u nas dobre […]

July 1, 2019

Tęcza kolorów.


ogródek, po polsku

Dziś Dzień Dziecka, więc cieszę się, jak dziecko właśnie cudownie słonecznym i pięknym dniem. Rododendron zakwitł przecudownie, lawenda pachnie oszałamiająco, hibiskus wypuszcza pączki, bąki, motyle i pszczoły latają wszędzie, jak w ulu. RAJ, ludzie, RAJ!!!  

June 1, 2019

Barszczyk kiszony.


po polsku

Barszczyk kiszony jest moim ulubionym lekarstwem na anemię, a próbowałam przed nim naprawdę wszystkiego (łącznie z molasą i cytryną włącznie). Działa szybko i poza tym, że jest zwalcza anemię, odbudowuje mikroflorę jelit, wzmacnia organizm i naprawdę leczy. Trzeba go jednak pić na czczo! Jeden duży kieliszek rano wystarczy, żeby po kilku tygodniach odczuć różnicę. Ja […]

May 8, 2019

Syrop z cebuli.


po polsku

Mam strasznie słabą odporność a lekarze tak naprawdę oprócz przepisywania antybiotyków (których i tak nie biorę), nie potrafią poradzić nic więcej. Postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręce i wyleczyć się sama z niedokrwistości, infekcji, opryszczek, gryp i przeziębień, którymi jestem non stop nękana. Zrobiłam sobie zwykły (choć tak naprawdę niezwykły!) syrop z cebuli na miodzie, […]

May 8, 2019

Mam szklarnię!


ogródek, po polsku

Czas na owoce, warzywa i zioła! Szklarenka już stoi. Tak wiało, że nie mogliśmy jej postawić w jeden dzień (trzeba było dosłownie przeczekać całą sobotę), ale dzięki determinacji mojego cudownego męża, jest! W końcu jest! Już nie mogę się doczekać na to, by patrzeć, jakie cuda będą w niej rosły. 🙂 YEAH! Time for some […]

April 28, 2019

Jabłoń kwitnie


ogródek, po polsku

Jabłuszka do tej pory zawsze były malutkie i niezwykle kwaśne, ale zastanawiam się, czy nie mogłabym ich zalać syropem, bo są miniaturowe i naprawdę fikuśne. Zobaczymy, czy drzewko w tym roku obrodzi i czy będzie miało owoce. Pszczoły były, więc jeszcze jest nadzieja…

April 21, 2019

Kiszonki.


po polsku

Kapustka czerwona z rzepą, marchewka z imbirem oraz biała kapustka z kminkiem i ziołami to tylko początek naszych tegorocznych kiszonek, które wręcz obsesyjnie uwielbiam. Nie tylko są bardzo zdrowe, ale i jakie pyszne! Nie ma nic zdrowszego niż delektowanie się kapustą kiszoną domowej roboty, w której nie ma żadnych paskudnych składników, jakie można nabyć w […]

April 17, 2019

Skrzek 2019


ogródek, po polsku, stawik

Zawsze mniej więcej po moich urodzinach, żaby składają skrzek i tym razem nie zawiodły – siedemnastego marca w stawiku pojawił się efekt żabich zalotów, który od razu musiałam przykryć siatką, aby przetrwał. Historia kijanek 2019 już wkrótce 🙂 Always around the time of my birthday my frogs lay their spawn, no exception this time. Net […]

March 17, 2019

Z nami.


Cztery łapy, po polsku

Chciałam go mieć przy sobie. Przed uśpieniem zwierzątka, lekarze pytają tutaj o to, co życzymy sobie, by się z nim stało – kremacja, zabranie ciała zwierzaka z powrotem do domu itp. My oddaliśmy Bigosa do kremacji. Pojechaliśmy dzisiaj z Django po jego prochy do Runcorn. Spotkaliśmy panią anestezjolog, która wzięła Django na ręce i żartowała: […]

May 30, 2018

Django


Cztery łapy, Django and Lennon, po polsku

5 dni. Tyle wytrzymałam oko w oko z pustką i postanowiłam przywieźć do domu nowego członka rodziny. O wiele za wcześnie, wiem. Dalej niesamowicie tęsknimy za Bigosem, ale jeśli o mnie chodzi, wejdę w jakiś totalnie głęboki depresyjny dół, jeśli nie wypełnię jej przynajmniej w części mokrym, zimnym nosem. Kilka godzin poszukiwań doprowadziły nas do […]

May 28, 2018

Znaki.


Cztery łapy, po polsku

Ja w nie wierzę, naprawdę wierzę. W ostatnim poście pisałam o wczorajszym spacerze na który wybraliśmy się całą rodziną, prawda? Tato zrobił “tysiące” zdjęć (jak to tato), a na jednym ujął kwitnącego kasztanowca. Kiedy przeglądał zdjęcia w aparacie, po powrocie do domu, zauważył białe, mocne światło a my wszyscy dopatrzyliśmy się siedzącego w nim psa […]

May 25, 2018

Moel Famau


Cztery łapy, po polsku

Dziś całą rodziną przez 5 godzin szliśmy na szczyt Moel Famau. Bigos wspiął się tam tylko raz. Ze szczytu widać właściwie wszystkie miejsca, w których mieszkaliśmy razem. Powiesiliśmy wstążkę, po drodze znaleźliśmy samotny krzak bawełny, którego kwiaty przypomniały nam wszystkim białe, Bigosowe futerko… Leczymy się wspomnieniami. 5 hours walk up to Moel Famau. Bigos made […]

May 24, 2018

Żegnaj nasza Kudłata Chmurko…


Cztery łapy, po polsku

To nie była decydująca noc, to były decydujące godziny. O 23.00 podjęliśmy decyzję o uśpieniu. Byliśmy z nim do ostatniego momentu. Nie mam łez. Zaczyna się nowa era w moim życiu na obczyźnie. Bigos był ze mną właściwie od pierwszych momentów, kiedy przyjechałam do Północnej Walii. Tęsknię za nim niewiarygodnie. Wierzę w to, że koniec […]

May 23, 2018

Decydująca noc.


Cztery łapy, po polsku

Spędziliśmy razem cudowny miesiąc – Bigos chyba nigdy nie był tak szczęśliwy i zdrowy. Sypiał całą noc, bawił się, czuwał w ogrodzie i po prostu cieszył się życiem. Niezapomniane (prawie) cztery tygodnie…Do wczoraj. Sytuacja powtarza się na nowo – pełny pęcherz, zatrzymanie moczu, szpital i dzisiejsza, decydująca noc. Chirurg powiedział nam, że wykluczono kamienie, nie […]

May 23, 2018